Kocham balet

choreografia: Ramona Nagabczyńska


Czas trwania: 60 minut

Bilety: 40 zł / 50 zł

Ważne: w spektaklu używane są dym, głośna muzyka, stroboskop

Stwierdzenie „kocham balet” jest wręcz anegdotyczne w środowisku tancerzy. Takie zdanie często pada z ust uczniów szkoły baletowej, kiedy zostaną zapytani o to, dlaczego zdecydowali się na edukację baletową, a czują na sobie opresyjne spojrzenie nauczycielki od baletu.

Cztery tancerki i niezależne artystki tańca, które ukończyły szkołę baletową, lecz porzuciły balet na rzecz innych form tanecznych, przyglądają się baletowi na nowo. Zauważają, co je dalej przyciąga w tej dyscyplinie, co je odrzuca, jakie widzą ślady swojej edukacji baletowej w obecnym ciele i życiu. Po 20 latach od zakończenia przygody z baletem Aleksandra Borys, Karolina Kraczkowska, Ramona Nagabczyńska i Iza Szostak osiągają krytyczny dystans potrzebny do tego, żeby dostrzec „tekst” baletu. A jak się okazuje „tekst” ten jest bardzo bogaty. Zarówno wyrażane explicite libretta baletowe, jak i ukryte za kulisami narracje można bez końca analizować jako machiny ideologiczne.

Ramona Nagabczyńska o  spektaklu:

Agnieszka Berlińska: Zatęskniłaś za baletem?

Ramona Nagabczyńska: Tak. Kiedy już nie muszę niczego udowodniać, na przykład nauczycielkom ze szkoły baletowej, i nie muszę się już przejmować, czy mam baletowe ciało i odpowiednie podbicie, ani czy jestem wystarczająco rozciągnięta, to mogę mieć z baletu przyjemność. Bawić się nim. W szkole baletowej fraza „Kocham balet” jest narzędziem manipulowania psychiką dzieci. Żeby nawet jeżeli na wstępie nie kochały baletu, przekonać je, że już kochają. Bez tego nie mogłyby tak bardzo się  poświęcić. Działa podobny mechanizm psychicznego uzależnienia jak w przemocowym związku: jeśli mnie kochasz, to wytrzymasz, nawet jak będę cię bić i poniżać. Bez tego nikt by nie wytrzymał tej szkolnej presji.

AB: A więc „Kocham balet” to ironia.

RN: I tak, i nie. Unikam jednoznaczności, bo nie chodzi mi o rozprawienie się z traumami ze szkoły. Interesują mnie różne poziomy patrzenia na balet: ideologiczny, formalny, cielesny. Cały system baletowy przesiąknięty jest patriarchatem, on wnika w każdą szczelinę. Na samym dole, w corps de ballet wszystkie baletnice mają wyglądać tak samo i tak samo się ruszać, a nie tak, jak podpowiada im ich ciało. Im wyżej w hierarchii, tym mniej jest kobiet, a góra należy do mężczyzn. Jest dyrektor, soliści i jedna prima ballerina, mimo, że kobiet w balecie jest statystycznie o wiele więcej niż mężczyzn. To świat skonstruowany przez mężczyzn dla mężczyzn. O ich fantazjach. Czytamy libretta baletowe, bo są w nich interesujące tropy. Kobieta w balecie zawsze jest istotą piękną, eteryczną i jakby nieziemską. Kobieta-nimfa, kobieta-wróżka, kobieta-łabędź. Dziewica. Jest odcieleśniona: nie poci się, nie śmierdzi, jej cielesność jest estetyczna. Unosi się nad ziemią na puentach w świecie miłych fantazji. Kobieta-dziecko, bez głosu, totalnie pasywna. Nawet jeżeli jest obiektem seksualnym, jej seksualność nigdy nie jest zagrażająca ani aktywna. To seksualność pasywna, oczekująca na mężczyznę. Ten wzorzec kobiecości jest przekazywany dzieciom w szkołach baletowych i ma to konsekwencje w dorosłym życiu. Dużo o tym rozmawiamy na próbach. Że miałyśmy problem z tym, żeby się „odpasywnić”, iść po swoje, nie zgadzać na różne zachowania i być traktowanymi przez mężczyzn po partnersku.

AB: Feministyczne wątki od jakiegoś czasu są obecne w twoich pracach.

RN: To niebezpieczna szufladka. Trzeba uważać z feminizmem, żeby nie stał się z góry ustalonym kanonem zachowań i postulatów, bo zwykle wtedy kończy się rozmowa. Identyfikuję się jako kobieta i podejmuję tematy, które mnie interesują. W tym sensie to jest feministyczne, bo to mój głos. Musiałam odejść od baletu, zająć się tańcem współczesnym, sztuką, studiami na uniwersytecie, żebym teraz mogła do baletu wrócić i spojrzeć innym okiem. Dopiero z tej perspektywy wyciągnąć to, co wydaje mi się istotne i wartościowe w balecie dla mnie, dzisiaj. Chcę wywlec trochę backstageu.

AB: Co jest backstagem w balecie?

RN: Na przykład duży rozdźwięk między zachowaniem na scenie i po zejściu ze sceny. Na scenie wszystko ma być ładne i gładkie. Nie wolno pokazać kruchości ciała ani tego, że ma granice wytrzymałości. Kiedy schodzi się ze sceny, wyłazi wszystko, co brudne i nieładne. Również w znaczeniu metaforycznym – w relacjach między ludźmi, którzy się obgadują po kątach. Backstagem jest fizyczny ból i bardzo ciężka praca, której nie może być widać. A po nas będzie widać. Od dwudziestu lat nie miałyśmy treningu baletowego, a do tego każda z nas jest już po czterdziestce. Nawet nie musimy intencjonalnie dekonstruować techniki, to się dzieje naturalnie, po prostu są pęknięcia. I te naturalne pęknięcia są dla mnie ciekawsze niż świadoma formalna dekonstrukcja.

Zdjęcia

Pat Mic

Premiera

30 maja 2025

Zespół

Choreografia: Ramona Nagabczyńska
Dramaturgia: Agata Siniarska
Scenografia i kostiumy: Dominika Olszowy
Współpraca kostiumowa: Joanna Kotowicz
Muzyka: Daniel Szwed
Reżyseria światła: Piotr Pieczyński

Występują: Aleksandra Borys, Karolina Kraczkowska, Ramona Nagabczyńska, Iza Szostak

Media

Magdalena Ożarowska dla „Teatru”:
„Czterdzieści lat to dopiero połowa życia przeciętnej Polki. W perspektywie ma ona kolejne dwadzieścia kilka lat pracy zawodowej przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Czterdzieści lat to również koniec kariery dla niektórych zawodowych tancerek i sportowczyń. Czas, w którym musisz się odsunąć, by ustąpić miejsca młodszym i zdolniejszym, by nie „starzeć się” na oczach innych, by przejąć funkcję trenerki. Kocham balet pokazuje środkowy palec takim przestarzałym wymaganiom. Czterdzieści lat to moment, w którym zajebiście tańczysz i masz z tego fun”.
Magdalena Ożarowska, Czterdziestoletnie łabędziątka, „Teatr” czerwiec 2025

Izabela Zawadzka w „Didaskaliach”:
„(…) Nagabczyńska, Szostak, Kraczkowska i Borys po raz kolejny udowadniają, że ich praktyka choreograficzna oraz warsztat ruchowy są efektem wielu lat różnorodnych doświadczeń, które ukształtowały je jako wybitne performerki.”
Zawadzka Izabela, Te inne łabędzie, „Didaskalia. Gazeta Teatralna” 2025, nr 187/188.

Alicja Müller dla teatralny.pl:
Kocham balet to spektakl na wielu poziomach podwójnie zakodowany, w którym krytyka patriarchalnych uwikłań baletu idzie w parze z fetowaniem tańczących ciał i samego tańca. A ten – tworzony już na własnych zasadach – jest i bardzo piękny, i buntowniczy”.
Alicja Müller, Wielkie piękno, teatralny.pl

Anna Sańczuk w „Vogue’u”:
„W Kocham balet Ramona pracuje z puentami, ale nie usłyszymy w spektaklu muzyki klasycznej, za ścieżkę dźwiękową odpowiada Daniel Szwed, perkusista noise’owy. Scenografię buduje Dominika Olszowy, która działa z tym, co słodkie i zarazem odpychające. Poprzez ten sceniczny eksperyment choreografka zastanawia się nie tylko nad tym, jak można przekroczyć praktykę baletową i pokazywać ją krytycznie, ale też – jak dać jej alternatywę.”
Anna Sańczuk, Noise na puentach, „Vogue” 2025, nr 5

W pogoni za kulturą, podcast radia Chilli Zet.
Z Ramoną Nagabczyńską rozmawia Magdalena Bauer. Do posłuchania TU

Biogramy

Ramona Nagabczyńska jest tancerką i choreografką. Edukację artystyczną zdobyła w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej w Warszawie, w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie oraz w London Contemporary Dance School w Londynie, natomiast teoretyczną na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje w Polsce i za granicą.
Do jej prac choreograficznych należą: „New (Dis)Order” (2012) – wybrany w 2014 do sieci Aerowaves, „Re//akumulacja” (2012), „The Way Things Dinge” (2014), „pURe” (2015), „MORE” (2017), „Networking” (2018/19), „Części ciała” (2019) – również wybrane do sieci Aerowaves, „Silenzio!” (2021), „Le Jeu de Massacre” (2021)– wspólnie z Barbarą Kingą Majewską, „Błogo” (2022), „Anonimowi performerzy” (2024) oraz „Hate Haus” (2024) – wspólnie z kolektywem Hertz Haus.
W latach 2015-2019 była artystką międzynarodowej sieci sztuk performatywnych apap Network. W 2021 zdobyła nagrodę za reżyserię spektaklu „Silenzio!” na festiwalu Boska Komedia.
Jest jedną ze współzałożycielek kolektywu Centrum w Ruchu.

Agata Siniarska zajmuje się choreografią poszerzoną. Swoją praktykę sytuuje pomiędzy tym, jak myślimy o świecie, a tym, jak się w nim poruszamy. Jej obecne badania dotyczą idei muzeum antropocenu, wielogatunkowych archiwów w czasach wojny i wymierania oraz różnych sojuszy między ciałami ludzkimi i nie-ludzkimi. Poza performansem i choreografią, Agata zajmuje się dramaturgią w sztukach performatywnych a niedawno rozpoczęła swoją podróż przez undergroundową scenę muzyczną, grając w zespole szum (jako TATARI wraz z noise-punkowym zespołem rat milk).
Mieszka w Berlinie ze swoim psem Foką. Jest wielką fanką Brazylijskiego Jiu Jitsu. W 2025 roku została brązową medalistką mistrzostw Europy w Lizbonie.

Aleksandra Borys pracuje z choreografią w nurcie art and science, włączając w badania artystyczne nauki ścisłe, kosmologię i ekologię. Od ponad dekady tworzy prace choreograficzne, eksperymentując z ich somatyczną i immersyjną formą. Jej prace produkowane były przez Nature of Us, Galerię Foksal w Warszawie, Nowy Teatr w Warszawie, BlakDance w Brisbane, pelna.lia haraki i NiMAC w Nicosia, warszawską Zachętę, Teatr Komuna Warszawa i Art Stations Foundation w Poznaniu.
Założyła i prowadzi niezależną gazetę choreograficzną „Ruchome Teksty”. Jest członkinią warszawskiego kolektywu Centrum w Ruchu. Nominowana do nagrody Prix Jardin d’Europe 2011, laureatka Aerowaves Listy 2012 oraz Polskiej Platformy Tańca 2012.
Stypendystka m.in. programu stypendialnego KPO 2024, programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, programu Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, wizyty studyjnej w Movement Research – Judson Church w Nowym Jorku, Stypendium Badawczego Grażyny Kulczyk, programu ministerialnego Młoda Polska, programu SPAZIO, DanceWeb2011, programu ImPACK, oraz programu Tour de Choreografes d’Europe.
W latach 2021-2022 rozwijała swoje badania artystyczne w ramach programu a.pass – artistic research on performance and scenography w Brukseli. Od 2016 roku ma tytuł Master of Art and Science zdobyty na Central Saint Martins, University of the Arts w Londynie; jest również absolwentką licencjatu z tańca współczesnego na CODARTS, University of the Arts w Rotterdamie; oraz ukończyła Państwową Szkołę Baletową w Łodzi.

Karolina Kraczkowska – tancerka, performerka, choreografka, absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego oraz programu Dance in Performance w Laban Center w Londynie. Członkini Polskiego Teatru Tańca w latach 2004-2007. Jako freelancerka brała udział w produkcjach m.in. Jasmin Vardimon, Fin Walker, Michaela Keegan-Dolan, Kirstine Kyhl Andersen, Christopha Winklera, Riccardo Buscarini, Leili Mcmillan, Janiny Rajakangas, Uli Sickle, Martena Spangberga i Tino Sehgala. Obecnie związana z warszawskim środowiskiem eksperymentujących choreografów, reżyserów i dramaturgów m.in. Pawłem Sakowiczem („Masakra” i „Drama”), Ramoną Nagabczyńską („Silenzio!”, „Anonimowi performerzy”) Anną Smolar, Anką Herbut, Martą Malikowską i Agatą Siniarską, Renatą Piotrowską , Magdą Ptasznik. Stypendystka programu Danceweb w 2016 roku, którego mentorem był Tino Sehgal i Louise Hojer. Równocześnie rozwija swoje zainteresowania w obszarze choreografii, realizując autorskie prace solowe. m.in. na rezydencji Chez Bushwick w Nowym Yorku w 2016, w ramach programu performatywnego w Zachęcie (SPA, 2017, Plac Małachowskiego, 2018), Solo Projekt Plus 2018 w Starym Browarze oraz w ramach stypendium kulturalnego miasta Lublin (2019 pokaz pracy w procesie w Wawerskim Centrum Kultury). W pracach tych pogłębia swoją praktykę ruchową i choreograficzną, eksplorując możliwości transformacji ciała, zmiany własnej tożsamości, opierającej się na percepcji ciała jako metaforze, instrumencie, narzędziu, ucieleśnieniu animującego go podmiotu, komunikujące wewnętrzną myśl, uczucia i afekty. Ciało postrzegane jako produktywne i kreatywne, widziane nie jako stały niezmienny byt, ale jako seria procesów ciągłego stawania się, konstytuowania, integracji, multiplikacji, dążące do zwiększania swojej potencjalności.

Iza Szostak to choreografka i performerka, której droga artystyczna prowadzi przez taniec klasyczny, eksploracje nowego materializmu, aż po eksperymenty z technologią VR. Wykształcona w warszawskiej Szkole Baletowej oraz w Codarts – Rotterdam Dance Academy, zaczynała od klasyki, by z czasem wkraczać w obszary tańca współczesnego, performansu i sztuki konceptualnej.
W centrum jej twórczości zawsze pozostawało ciało – nie tylko jako narzędzie ekspresji, lecz jako medium, poprzez które można badać relacje z otoczeniem, obiektami czy technologią. Fascynacja nowym materializmem doprowadziła ją do poszukiwań choreografii jako praktyki relacyjnej, w której ruch nie tylko wyraża, ale również tworzy rzeczywistość.
Na tej ścieżce powstały spektakle takie jak RE//MIX – Merce Cunningham (premiera w Teatrze Komuna Warszawa), Europa. Śledztwo, National Affairs, Skaj is the Limit czy Balet koparyczny, w których ciało staje się elementem większej struktury – czasem systemu śledczego, czasem maszyny, a czasem archiwum pamięci.
Od 2020 roku Iza zanurza się w świat poszerzonych rzeczywistości, badając, jak technologia zmienia nasze postrzeganie ciała i obecności. Tworzy projekty VR, takie jak Future Presence (Biennale WRO) i Score (TRAFO), w których choreografia przenosi się do przestrzeni cyfrowej, otwierając nowe możliwości doświadczenia ruchu.
Mieszka w Warszawie, jest mamą Rozalki i Ignasia, współtworzy kolektyw Centrum w Ruchu i rozwija kolejne projekty na styku tańca, sztuk wizualnych i nowych technologii, często we współpracy z artystą audiowizualnym (a prywatnie mężem) – Kubą Słomkowskim.

Współfinansowanie

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wydarzenie dofinansowane przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy w ramach projektu Komuna Warszawa – Społeczna Instytucja Kultury.

projekt współfinansuje miasto stołeczne Warszawa

Współpraca

Dziękujemy firmie BLOCH za wsparcie spektaklu.

Scroll to Top